Gołąbki zawsze przygotowuję z kapusty włoskiej, uważam że są lepsze, smaczniejsze... ale to rzecz gustu, można przygotować je również z kapusty białej.
Grzyby wypłukać, zalać niewielką ilością zimnej wody i gotować do miękkości.
- Kapusta włoska,
- 400 ml kaszy gryczanej,
- 300 g cebuli,
- 120 g suszonych grzybów,
- sól,
- pieprz,
- kolendra,
- 2 listki laurowy,
- ziele angielskie,
- olej,
- bulion warzywny, około 200 ml.
Usunąć
z kapusty uszkodzone liście, wyciąć głąb, włożyć do dużego garnka i zalać
wrzącą wodą. Obgotować kilka minut. Wyjąć kapustę, zdjąć delikatnie miękkie
liście i włożyć kapustę ponownie do garnka z wrzącą wodą – czynność powtarzać aż
zdejmiemy wszystkie liście.
Następnie
należy ściąć grube nerwy, cały czas uważając aby nie uszkodzić liści.
Kaszę
umyć, odsączyć i zalać 600 ml zimnej wody. (Czyli na miarkę kaszy 1,5 miarki
wody). Wodę osolić. Wstawić kaszę na duży gaz, gdy się zagotuje zmniejszamy płomień
i gotujemy około 10 minut aż kasza wchłonie wodę. Wyłączamy gaz i odstawiamy
kaszę na kolejne 10-15 minut. Kaszę gotujemy pod przykryciem.
Grzyby wypłukać, zalać niewielką ilością zimnej wody i gotować do miękkości.
Cebulę
pokroić w półplasterki i dusić do miękkości na oliwie. Dodać liść laurowy i
zmielone ziele angielskie, pieprz, kolendrę oraz sól.
Grzyby
odcedzić ( nie wylewać wywaru). Pokroić i dodać do cebuli
Kaszę
wymieszać z cebulą z grzybami. Doprawić do smaku.
Brytfankę
z pokrywą / gęsiarkę wyłożyć liśćmi kapusty
Na
liść kapusty kłaść trochę farszu, założyć brzegi do środka, zwinąć w rulon i
ułożyć w gęsiarce końcem zwinięcia do dołu. Ułożyć tak wszystkie gołąbki, dodać
liść laurowy, pieprz ziarnisty, ziele angielskie i zalać wywarem z grzybów i w
razie potrzeby bulionem.
Gołąbki
przykryć liśćmi kapusty. Przykryć pokrywką i wstawić do piekarnika nagrzanego
do 180 stopni na około godzinę.
Liście
kapusty ułożone na dnie i na wierzchu chronią gołąbki przed przypaleniem.
polecam
również:
oraz
dania wigilijne
wspaniałe!:) jedno z moich ulubionych obiadków:)
OdpowiedzUsuńoch, jakie pyszności. nigdy jeszcze takich nie jadłam, ale muszę niedługo spróbować. :)
OdpowiedzUsuńbaaardzo lubię:-))) ale zdecydowanie bez kolendry..
OdpowiedzUsuńale to nie liście kolendry! Użyłam suszonych owoców kolendry (popularnie zwanych nasionami)
Usuńmiałam ostatnio ochotę na gołąbki ale własnie szukałam inspiracji dla wersji wegetariańskiej - i znalazłam! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna śledzę blog - bardzo ciekawy i motywujący do działania, a nagrodą - pyszne potrawy i zadowolenia najbliższych. pozdrawiam. Tom
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjadlam takie sa najlepsze jakie jadlam poprostu sa wspaniale polecam
OdpowiedzUsuń:)
Usuń