a
konkretnie zakochałam się w austriackich winach.
Wczoraj
na degustacji win austriackich czułam
się jak w królestwie białego wina…. Kiedyś dawno temu bardzo lubiłam czerwone
wino, zresztą lubię je do dzisiaj, ale zdrowie nie pozwala na picie tego
wspaniałego trunku. Pozostało mi wino białe, które niestety dla mnie, wytrawne
jest przeważnie za ostre. A wczoraj oprócz wytrawnych stoły zastawione były
białym winem naturalnie słodkim. Począwszy od Spätlese win z późnego zbioru , przez Beerenauslese
dotkniętych szlachetną pleśnią, Eiswein tłoczonych w stanie
zmrożonym po Trockenbeerenauslese wina z wysuszonych gron dotkniętych
pleśnią.
Pierwszy raz miałam możliwość spróbowania tylu win
tego rodzaju w jednym miejscu. Nareszcie
mogłam porównać czym się różnią, odkryć bogactwo smaków i aromatów.
Przy stoliku winnicy Haider, gdzie można było
porozmawiać z panią Silvią Haider, która wraz z bratem jest czwartym pokoleniem
winiarzy, mogłabym zostać na zawsze i popijać to wspaniałe
Trockenbeerenauslese Chardonnay z 2006.
Na zdjęciu pani Sylvia Heider.
Bardzo miłym uzupełnieniem była
degustacja serów i wędlin z ekologicznej produkcji w Austrii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz