Masa
makowa: mak opłukać, zalać wrzącą wodą i gotować na niewielkim ogniu tak długo
aż da się rozetrzeć w palcach. Odcedzić i zmielić w maszynce do mięsa. Masło
rozpuścić w garnku, dodać mak, cukier, skórkę pomarańczową, wanilię lub brandy
waniliowe, rodzynki, posiekane obrane migdały i miód. Smażyć cały czas mieszając.
Białko ubić, wymieszać z masą makową, odstawić do przestudzenia. Do masy
makowej można również dodać likier migdałowy. Jestem przeciwniczką olejków zapachowych,
używam naturalnych zapachów, likierów. Polecam samemu przygotować masę makową,
gotowce z puszki to jednak nie to samo.
Ciasto:
Mąkę przesiać. Mleko podgrzać. Przygotować rozczyn: drożdże rozetrzeć z łyżką,
dodać do 1/3 mąki, ¼ letniego mleka. Wymieszać, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Resztę
mąki wsypać do miski. Zółtka utrzeć z cukrem na pulchną masę, dodać do mąki,
dodać rozczyn, szczyptę soli i mleko (nie wlewamy od razu całego mleka,
zostawiamy ok. 50 ml).
Wyrabiamy
aż ciasto będzie odstawać od ręki i miski a na powierzchni ciasta ukażą się pęcherzyki.
Dodać roztopione masło i nadal wyrabiać. Ciasto powinno być dość gęste, jeżeli jest
za gęste dolewamy resztę mleka.
Przykrywamy
ściereczką i dostawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Powinno dwukrotnie
zwiększyć swoją objętość.
Ciasto
rozwałkować na blacie wysypanym mąką, wyłożyć na nie masę makową, rozsmarować
ją. Zwinąć ciasto, włożyć do foremki (keksówki) wyłożonej papierem do pieczenia
i odstawić przykryte ściereczką do wyrośnięcia, posmarować roztrzepanym jajkiem
i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec około 50-60 minut – gdy
wykałaczka włożona w ciasto po wyjęciu jest sucha można ciasto wyjmować. Lekko
schłodzić, wyjąć z foremki. Można polukrować lub polać czekoladą.
Ciasto:
- 500 g mąki pszennej,
- 100 g masła,
- 150 g cukru,
- 3 żółtka,
- 250 ml mleka,
- sól,
- wanilia,
- 50 g drożdży
Masa makowa:
- 250 g maku,
- 120 g cukru,
- 20 g masła,
- 2 łyżki miodu,
- wanilia,
- 1 białko,
- 100 g bakalii (rodzynki, migdały, skórka pomarańczowa kandyzowana)
na
Wigilię polecam również:
oraz
dania wigilijne
Piękny! :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie i smakowicie wygląda.
OdpowiedzUsuńA ile drożdży?
OdpowiedzUsuńno faktycznie... zagadka... aż sama się zdziwiłam... już jest - 50 gram świeżych drożdży.
Usuńwiesz co, ja pojde kupie, bo jakbym miala sie tak narobic to odechcialoby mi sie zjesc:D podziwiam pracowitosc:)
OdpowiedzUsuń