Grillować
można chyba wszystkie warzywa. Nie trzeba z nimi nic kombinować. Po prostu
pokroić lub w całości ułożyć na grillu i czekać, a potem można jeść same lub jako dodatek do
mięs lub składnik sałatek.
- papryka – żółta, czerwona (użyłam miniaturowe papryczki),
- cukinia,
- bakłażan,
- pomidorki koktajlowe,
- bataty,
- pieczarki,
- ser z pleśnią niebieską,
- oliwa,
- sól,
- pieprz,
- ostra mieszanka przypraw,
- papryka słodka lub ostra mielona,
Umyte
i osuszone warzywa należy pokroić w taki
sposób aby jak największa powierzchnia miała kontakt z grillem, dlatego też cukinię kroimy wzdłuż.
Warzywa po pokrojeniu trzeba posmarować oliwą aby nie przywarły do rusztu i się
nie przypaliły. Oprószyć wybranymi przyprawami i odstawić na 20-30 minut.
Bakłażana
należy pokroić w plastry, posypać solą i odstawić na 30 minut, następnie opłukać
i osuszyć. Posmarować oliwą i oprószyć przyprawami.
Gdy
warzywa się zrumienią z jednej strony przewracamy je na drugą i po zrumienieniu
z drugiej zdejmujemy z grilla.
Z
pieczarek wyjmujemy nóżkę, smarujemy pieczarkę oliwą, solimy i kładziemy dnem kapelusza na
ruszcie. Następnie odwracamy ją i do środka kładziemy ser z pleśnią lub żółty,
przykrywamy folią.
Pomidorki
koktajlowe grillujemy w całości,
posmarowane oliwą. Tak samo miniaturowe papryczki kładziemy całe.
Większości
z nas grillowanie kojarzy się zazwyczaj z soczystym, pachnącym mięsem wieprzowym
lub drobiowym. I na samą myśl o tym czujemy, że nasz żołądek nie miałby nic
przeciwko większej porcji kalorii. Zapominamy przy tym często, że procesowi
grillowania
można poddać warzywa, które będą wspaniałym dodatkiem do mięsa, zarówno
smakowym jak i wizualnym. To także doskonały pomysł dla wegetarian, którzy mogą
w pełni zaangażować się w cały proces, lub próba przekonania do jedzenia warzyw
„małoletnich niejadków”. Skoro grillowane warzywa dedykuję bardziej pięknej
części naszego społeczeństwa, to wypadałoby dobrać na te okazję równie dobre
wino. Swoim wyborem pewnie
Ameryki
nie odkryję i większość czytelniczek zna to wino – więc tylko utwierdzą się w przekonaniu,
że mają dobre podstawy do zastania znawcą win J
Polecam
wino pochodzące z Argentyny – Septiembre. To półwytrawne wino jest winem typu
frizzante – czyli lekko musuje przy otwarciu butelki, ale nie ma efektu musowania
w kieliszku jak szampan. Jest to pośredni typ wina pomiędzy winem spokojnym a
musującym. Dzięki delikatnym pęcherzykom naturalnego gazu, powstałego w wyniku
fermentacji w butelce, wino jest świetnym pomysłem na orzeźwienie w upalne popołudnie,
a jednocześnie doskonałym kompanem do spotkań przy grillu. Z otwarciem tez nie
ma problemu, ponieważ jest zamykane zakrętką – by dwutlenek węgla nie wypchał
korka z szyjki. I tu kolejna niespodzianka – wino występuje również w wersji czerwonej
– tak więc do wyboru – do koloru i dla każdego coś grillowanego :)
sezon grillowy czas zacząć, ale się cieszę!!! warzywa rulez! :))
OdpowiedzUsuńo tak! grillowane warzywa są najlepsze :) dobrze że zimą można uzyskać namiastkę prawdziwego grilla dzięki grillowej patelni :P jednak podwórkowy grill nie ma sobie równych...
OdpowiedzUsuńto prawda, inny aromat... :)
UsuńZupełnie inny smak niż robione na patelni albo w piekarniku
OdpowiedzUsuńbardzo lubię grillowane warzywa, szczególnie cukinię
OdpowiedzUsuń