W tym roku majowe spotkanie w gościnnych progach Pana Roberta Mielżyńskiego poświęcone było Rieslingowi.
W
Niemczech uprawy Rieslinga zajmują ponad 20 tysięcy hektarów. Daje to temu
krajowi zdecydowaną palmę pierwszeństwa. Druga pod względem wielkości upraw
jest Australia ( 4 tysiące hektarów) a trzecia Francja ( 3,2 tysiąca hektarów).
Jest obecny na terenach Niemiec, co najmniej od 1435 roku. I stanowi 21 % uprawianych
tam obecnie winorośli.
Jeżeli
na etykiecie podana jest nazwa szczepu oznacza to, że jego zawartość w winie wynosi,
co najmniej 85%.
Jeśli
podany jest rocznik to gron z tego rocznika musi być w winie minimum 85 %.
Wina
produkowane z Rieslinga w swym smaku i zapachu doskonale odzwierciedlają cechy ziemi,
na jakiej winorośl była uprawiana. Stąd ogromna różnorodność smaków i zapachów.
Najczęściej
pite są, jako wina młode. Po kilku latach leżakowania w butelce nabierają
charakterystycznego zapachu nafty, czy też ropy naftowej.
Młode
są owocowe i aromatyczne. Wyczuwamy aromaty jabłek, grejpfruta, brzoskwiń, cytryn,
miodu. Ich rześki smak spowodowany jest wysoką kwasowością.
Riesling
jest bardzo wszechstronny pod względem harmonii z jedzeniem.
Wytrawny
doskonały będzie do ryb, sushi, makaronów. Półwytrawny do potraw z grilla i
owoców morza. Słodki do deserów oraz
kuchni chińskiej i tajskiej.
Na
degustacji BUD BREAK 2013 mieliśmy okazje spróbować Rieslingów od pięciu
producentów.
Georg Breuer z Rheingau
Sybille Kunz z Mosel
Dr. Burklin Wolf z Pfalz
Tesch z Nahe
Van Volxem z Mosel-Saar-Ruwer
Była
to doskonała okazja do porównań, odkrywania coraz to nowych smaków i zapachów.
Nam
najbardziej smakował Saar Riesling 2011 wyprodukowany przez Van Volxem.
Można
było spróbować rocznika 2012 oraz 2011. Naszym przyjaciołom bardziej do gustu
przypadł rocznik 2012.
My zakochaliśmy się w roczniku 2011.
Impreza
jak zwykle przygotowana i przeprowadzona doskonale. Wspaniałe otoczenie (
kwitnące drzewa) wspaniała pogoda i król Riesling. Połączenie doskonałe.
Już
nie możemy doczekać się na następną, czerwcową degustację -Mielżyński Grand Cru.
2011 był lepszy! Byleby ten czerwiec to po 8 był:)
OdpowiedzUsuń