Z
okazji wizyty w Warszawie pana Alaina Castel, dyrektora generalnego sektora
winiarskiego w Groupe Castel, na zaproszenie Magazynu Wino uczestniczyliśmy w
spotkaniu z winami Castel Domaines & Château.
Pod
tą marką kryją się najbardziej prestiżowe châteaux i posiadłości winiarskie
należące do rodziny Castel leżące przede wszystkim w regionie Bordeaux (m.in.
Château Montlabert, Grand Cru w Saint Émilion, Château Ferrande w Graves,
Château d’Arcins i Château Barreyres w Haut-Médoc, Château Tour Prignac w Médoc
czy Château du Bousquet w Côtes de Bourg), ale też w Dolinie Loary, Langwedocji
i Prowansji.
Grupa
Castel jest największym na świecie producentem wina francuskiego, oraz trzecim
na świecie graczem w branży winiarskiej. Pozostaje przy tym wciąż firmą rodzinną.
Firma
powstała w 1949 roku. Obecnie grupa Castel posiada we Francji 21 prestiżowych posiadłości (w tym 17 châteaux w Bordeaux). To ponad 1000
hektarów upraw, 6 milionów butelek i 120 pracowników.
W
2011 roku wina grupy zdobyły 85 medali na krajowych i międzynarodowych
konkursach. Sprzedała za granicę 2 miliony butelek do ponad 100 krajów.
W
trakcie kolacji w restauracji La
Rotisserie gdzie
szefem kuchni jest Paweł Oszczyk
mieliśmy okazję pić wina dobrane do specjalnie na tę okazję przygotowanego menu.
Pierwszym
winem, które zagościło w naszych kieliszkach było Chateau Ferrande Blanc 2011,
Graves
Miało kolor jasnego złota z zielonymi refleksami. W
nosie wyczuwalne były aromaty miodu, melona, wanilii, dojrzałych winogron,
owoców cytrusowych. Na podniebieniu mięsiste, bogate i świeże.
Dobrze zrównoważone i eleganckie. Wino dostępne w
dużych sieciach handlowych cena około 70 zł.
Do
niego Paweł Oszczyk zaproponował delikatny i aromatyczny tatar z tuńczyka z
imbirem i kolendrą z sałatką z grejpfruta i buraka.
Kolejnym
proponowanym winem było Château du
Lort, AOC Bordeaux 2010.
W kolorze głęboka
i intensywna czerwień. Nos to duże
stężenie dojrzałych owoców między innymi czarnej porzeczki. Wysoka kwasowość bardzo dobrze zbalansowana
łagodnymi taninami.
Wino dostępne w dużych sieciach handlowych cena
około 60 zł.
Do wina Szef Kuchni zaproponował pastrami z kaczki z
ziołami, z marynowanymi truskawkami, płatkami foie gras, dressingiem kawowym z
karmelizowaną soją.
Następnie kieliszki wypełniło Cuvee Etincelle 2009, Pays
d'Oc, Domaine de la Clapière IGP. Kolor głęboki
czerwony z brązowym odcieniem. Nos to ciemne owoce i tosty. W ustach
hojne. Smaki to czekolada, przyprawy,
liść laurowy i wanilia. Taniny ładnie zaokrąglone, łagodne. Długi finisz.
Do tego podane zostało ravioli z cielęciną i
ośmiornicą, z letnią truflą i ruccolą. Niesamowite ravioli, z wybornego ciasta
i do tego wyjątkowo delikatna ośmiornica. Połącznie niektórym wydaje się zaskakujące,
wszak cielęcina z ośmiornicą… pasuje idealnie :). Ravioli było tak wyśmienite że mieliśmy śmiałość poprosić o dokładkę i
przepis. Ku naszemu zaskoczeniu dostaliśmy jedno i drugie :)
Kolejnym było Tour Prignac Grande Réserve 2006,
Médoc. W Kolorze pięknego bardzo ciemnego rubinu. Nos bogaty, świeży. Dużo
owocowych aromatów ( jagody , porzeczki, jeżyny) oraz przypraw ( kurkuma, papryka).
Wyczuwalne dymne nuty drewna. Usta aksamitne świeże owocowe. Wyczuwalne jeżyny,
maliny , tytoń oraz nuty cygara. Świeżość zapewniają delikatne nuty mentolu i
eukaliptusa. Finisz długi łagodny.
A na stole pojawił się dorsz atlantycki z soczewicą,
szparagami, pomidorami i cząbrem. I tu chwila zastanowienie…biała delikatna
ryba i czerwone wino.. Na szczęście przy stoliku siedział Tomasz Kolecki-Majewicz
i objaśnił na czym polegało przygotowanie tego dania do konkretnego wina. Dorsz
podany został z soczewicą, która „dominowała” danie i wskazywała czerwony kolor
wina. I jeszcze jedna uwaga – najpierw należy przełknąć kęs a następnie popić
winem a nie mając już w ustach ryby.
Przyszedł czas na danie główne. Podano Château Montlabert 2009,
Saint-Émilion Grand Cru. Kolor mocny czerwony purpurowy.
Nos masywny elegancki skoncentrowany. Dominują aromaty
czarnych owoców, nugatu i mahoniu. Na podniebieniu jest bogate i pełne . Taniny
są łagodne i aksamitne. Bardzo smaczne wino.
A na stole pojawiła się pieczona w algach i szynce
walijska jagnięcina z młodymi warzywami i sosem z wawrzynu. Delikatna, różowa
jagnięcina… rozmarzyłam się.
Następnie zjedliśmy Comté z ananasem i kminem.
Ostatnim winem kolacji było Chateau Ferrande 2008. Miało intensywny purpurowy kolor z ciemnymi fioletowymi odcieniami.
Nos to dojrzałe czerwone
i czarne owoce z nuta palonego dębu
Usta pełne z ładnie
wtopionymi garbnikami. Harmonijne ładnie dojrzałe i zbudowane wino.
A ostatnim
daniem był oczywiście deser – mus czekoladowy z herbatą Earl Gray i malinami…
zdecydowanie danie nie dla odchudzających się i oczywiście za mała porcja ;). Ale
tu już nie mieliśmy odwagi prosić o dokładkę ….
Większość
win prezentowanych podczas kolacji i na seminarium jest od dawna dostępnych w
sprzedaży i można nimi cieszyć się nie tylko od święta. Mamy nadzieję że
wszystkie prezentowane wina znajdą się niebawem w sprzedaży.
Jednym słowem-Wytworność :)
OdpowiedzUsuń