Na
flądrę najlepszy jest najprostszy sposób. Czyli po prostu usmażyć bez zbędnych
dodatków a ryba obroni się sama.
- flądra,
- sól,
- mąka,
- olej do smażenia
Flądrę
wypatroszyć, umyć, można odciąć głowę. Ja kupuję tuszki wiec muszę tylko dokładnie
je umyć. Oprószyć solą, mąką i smażyć w głębokim tłuszczu na złoty kolor z obu
stron. Aby sprawdzić czy ryba jest usmażona, należy metalową wykałaczką nakłuć
rybę do środka, jeżeli po 10 sekundach metal będzie ciepły/gorący oznacza, że
ryba jest gotowa.
I
na pewno lepsza niż w niejednej smażalni nad morzem.
Z
jedzeniem fladry nie ma problemu gdyż należy do ryb, które mają „uporządkowane”
ości. Najpierw zdejmujemy mięso z jednej strony, dochodzimy do kręgosłupa,
który wyjmujemy i zostaje dalej czyste mięso. Żadnych ości niespodzianek.
Do
flądry smażonej polecam Osthofener Grauburgunder
trocken z
winnicy Steinmühle.
Wytrawne Pinot Gris (Pinot Grigio), czyli szary burgund
o wyrazistym aromacie. W bukiecie i smaku miodowy melon,
szara reneta, dojrzałe gruszki i pszenne maślane tosty.
Stonowana kwasowość, wino łagodne i krągłe.
49,00 brutto
Wytrawne Pinot Gris (Pinot Grigio), czyli szary burgund
o wyrazistym aromacie. W bukiecie i smaku miodowy melon,
szara reneta, dojrzałe gruszki i pszenne maślane tosty.
Stonowana kwasowość, wino łagodne i krągłe.
49,00 brutto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz