Pierwszy
aparat fotograficzny z jakiego miałam przyjemność korzystać to wspaniała Czajka
3. Był to super aparat, który na kliszy 36 zdjęciowej robił 72 zdjęcia! To było
coś. A aparat przywiózł Tata z wycieczki do Leningradu… nie ma co szukać na
mapie. Dla niewtajemniczonych Leningrad (miasto
w ZSRR) to obecnie Petersburg miasto należące do Federacji Rosyjskiej. Nie był
to jakiś cud techniki, ale zdjęcia robił i to jak na tamte czasy bardzo ładne.
Później też miałam aparaty „samo robiące” zdjęcia.
I
pewnie byłoby mi z tym dobrze ale
zaczęłam prowadzić bloga i… córka użyczyła mi swój aparat … lustrzankę. Wszystko
fajnie, ale… tyle ustawień w tym aparacie…. No i robienie zdjęć potrawom aby
wyglądały apetycznie to nie taka prosta sprawa, dlatego z wielką radością przyjęłam
zaproszenie od Figi s-makiem
na warsztaty z fotografii kulinarnej, które odbyły się w Akademii Smaku Siemensa a prowadził je
pan Leszek Szurkowski.
Pokazał nam jak „ugryźć” problem, co zrobić, aby zdjęcia były lepszej jakości. Leszek Szurkowski to znany fotograf i grafik, który współpracuje z firmą Nikon, jest wykładowcą Akademii Nikona, a przede wszystkim prowadzi swoje studio LES INC działające w zakresie multimediów, fotografii oraz projektowania graficznego. Mam nadzieję, że coś z tego spotkania wyniosłam co mam nadzieję widać na moich najnowszych zdjęciach. (te trzy zdjęcia poniżej nie są niestety mojego autorstwa)
Oczywiście podczas warsztatów fotograficznych również gotowaliśmy.
Bardzo ładne zdjęcie, a takie warsztaty to super sprawa. Może kiedyś mi się uda w takich uczestniczyć :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę były super :)
UsuńInspirująco :)
OdpowiedzUsuń