Pyzy warszawskie
Jest to przepis od mojej Teściowej, a Teściowa dostała go od swojej Mamy. Jedliśmy je u Niej wielokrotnie. Teraz postanowiłam zrobić je sama.
To
są warszawskie pyzy, te z Różyckiego, takie jak można było kupić
u przekupek. "Baby", w wielkich koszach z rogożyny,
trzymały owinięte w ścierki, "przysadziste" słoiki z
szerokim otworem, a w nich gorące pyzy polane skwarkami z cebulką.
Okrzykiem "pyze gorące, pyze gorące..." zachęcały
przechodniów do kupna klusek.
Kupujący
dostawał słoik z gorącymi pyzami i widelec. Odchodził gdzieś
"pod mur", zjadał kluski i oddawał słoik z widelcem -
nie pobierano kaucji ;)
Pełnoletni
konsumenci mogli otrzymać setkę wódki na popicie ;)
Pyzy
gotowane są z surowych ziemniaków, dlatego też są szare, a nie
jasne tak jak kluski śląskie z gotowanych ziemniaków.
Im
lepsze ziemniaki, tym mniej dodamy mąki, a im mniej mąki tym lepsze
kluski. Najlepsze są ziemniaki typu C - mączyste.
W
ziemniakach mączystych, po przekrojeniu i potarciu o siebie polówek,
powinna powstać piana.
- 4,5 kg ziemniaków,
- sól,
-
mąka
ziemniaczana.
1,5
kilograma ziemniaków umyć, obrać i ugotować w osolonej wodzie.
Ziemniaki mają być bardziej nie ugotowane niż rozgotowane – mają
być lekko „al dente”.
Ostudzić.
Najlepiej ugotować je dzień wcześniej. Gdy dobrze ostygną zemleć
w maszynce do mięsa.
Pozostałe
ziemniaki umyć, obrać, zetrzeć na tarce o bardzo drobnych oczkach.
Odcisnąć sok – najlepiej włożyć starte kartofle do woreczka
lnianego i wyciskać.
My
ścieramy kartofle w sokowirówce - otrzymujemy suche starte kartofle
i sok.
Odciśnięty
sok odstawić na około 15 minut. Po tym czasie delikatnie zlać
płyn. Zostanie nam na dnie mąka ziemniaczana.
Bardzo
dokładnie wymieszać starte surowe ziemniaki z ugotowanymi i mąką
ziemniaczaną odzyskaną z soku kartoflanego.
W
razie potrzeby dodać mąkę kartoflaną – 1-2 łyżki (tyle, aby
lepiły się kulki).
Zwilżonymi
w zimnej wodzie rękami formować pyzy – okrągłe, okrągłe z
dziurką lub podłużne. (Na Bazarze Różyckiego sprzedawano pyzy okrągłe, ale w domach robiono też z dziurką - sos zatrzymywał się we wgłębieniu, lub podłużne).
Gotować
około 10 minut w osolonej wodzie.
Istnieją dwie wzajemnie zwalczające się frakcje – jedni wolą
pyzy „z wody” drudzy odsmażane na patelni.
Podałam
z sosem grzybowym.
O rany..jakie czarne.masakra..nie jadłabym takich.
OdpowiedzUsuńsą ciemne gdyż ziemniaki surowe ciemnieją. Jeżeli ktoś robi prawdziwe pyzy z surowych ziemniaków a pyzy są jasne oznacza to tylko to, że została użyta chemia, np. siarka.
UsuńJeżeli kolor prawdziwych pyz bez chemii odrzuca, to proponuję kluski śląskie, które są z gotowanych ziemniaków i nie mają prawa ściemnieć.
pozdrawiam Anonima :)
Kluski ziemniaczane typu "pyzy" ciemnieją, jest to zrozumiałe, ale kolor zaprezentowanych wyżej jest prawie czarny. Żyję już długo, ale takiej barwy klusek jeszcze nie widziałam..
Usuńna pewno kolor jest troszkę zafałszowany na zdjęciu, ale są one ciemne, szczególnie gdy robi się ich dużo. Im dłużej ziemniaki czekają na ugotowanie tym bardziej ciemnieją...
UsuńNie musi być chemia.Wystarczy surowe ziemniaki zetrzeć razem z cebulą i będą jaśniejsze.
Usuńw pyzach warszawskich nie ma cebuli, to już inny przepis, otrzymujemy zupełnie co innego, na pewno nie pyzy warszawskie :)
Usuńhm...podoba mi się ten przepis :D
OdpowiedzUsuńno też mi się spodobał i dlatego od Teściowej wyciągnęłam ;)
Usuńooo..a ja zjadłabym:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńOd kilku dni mam ogromną chęć na takie kluchy. Lecę o sklepu po ziemniaki. chyba nie doczekam jutra ;)
OdpowiedzUsuńpyszne są :)
UsuńPodobne robiła moja Babcia. Pomimo koloru są wyśmienite, niezależnie czy "z wody" czy odsmażane.
OdpowiedzUsuńto prawda i dlatego trzeba ich zrobić dużo, aby mogły być z wody a potem odsmażane ;)
UsuńJejku! Pamiętam pyzy z Różyckiego. Jadłem właśnie pod murem, Cudownie pyszne, szare wyj ątkowe. nie wiem czy uda mi się to odtworzyć, ale będę próbował. Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńJa też jadłem ze skwarkami pod wódeczkę
OdpowiedzUsuń