Od
roku Szefem kuchni jest tu Rafał Hreczaniuk, który wcześniej,
przez dwa lata pracował jako Drugi Szef w tej restauracji.
Zestaw
lunchowy składający się z przekąski i dania głównego, do wyboru
z dwóch propozycji, oraz deseru kosztuje w zestawie (zestaw
dwudaniowy) 49zł, zestaw trzydaniowy 59 zł.
Ja
spróbowałam wszystkich dań z tego menu.
Jako
czekadełko otrzymałam sałatkę z kaczki – ot taki mały smaczny,
ładnie skomponowany drobiazg.
W
charakterze przekąski wystąpił krem ze szpinaku z żółtkiem sous
vide. Nic dodać, nic ująć. Dla mnie trafione idealnie.
A
i zapomniałam wspomnieć, że pieczywo i masło podawane również
jako czekadełko jest własnego wyrobu.
Drugą
przekąską był gravlax z sałatką ziemniaczaną i emulsją
kaparową. Bardzo smakowała mi sałatka ziemniaczana z nutą
chrzanową. Całość sympatycznie skomponowana.
Pierwszym
daniem głównym był smażony pstrąg ze szpinakiem i sosem
szczypiorkowym. Kolejne danie ładnie skomponowane i z bardzo dobrym
pstrągiem. No i ten szpinak... mam słabość do dobrze
przygotowanego szpinaku.
Drugim
daniem głównym była kaczka z młodymi warzywami i pianą
ziemniaczaną. I tu mam problem. Warzywa super – szparagi jak lubię
a dymka ...już u siebie w domu wprowadziłam podobną. Jednak kaczka
nie podbiła mojego podniebienia, jak dla mnie za sucha i nic na to
nie poradzę. Nie podobał mi się również jej wygląd.
No
ale przejdźmy do deseru, czyli do rabarbaru z lodami z wędzonego
miodu, z cukrem fiołkowym i galaretką z czarnego bzu. Poproszę
dokładkę....
Do
całości kieliszek wina....
Jeszcze słowo o obsłudze - szybko, sprawnie, z uśmiechem i wielka wiedza na temat serwowanych dań.
Warto
wpaść na smaczny lunch do Tamki 43.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz