Winnica
położona jest we wsi Daromin, niedaleko Opatowa i 15 kilometrów od
Sandomierza. Pierwszy raz trafić tam nie jest łatwo ale naprawdę
warto.
Z
drogi najpierw widzimy zabudowania. Od nich do winnicy prowadzi
stroma dróżka.
Cztero-hektarowa
winnica położona jest na malowniczym południowo i
południowo-zachodnim stoku. Kilkanaście metrów poniżej płynie
rzeczka Opatówka. Widoki są tak piękne, że można by tak stać i
patrzeć, patrzeć. A jeszcze lepiej leżeć w hamaku, patrzeć,
patrzeć i popijać wino.
Sama
winnica robi naprawdę wielkie wrażenie. Kilkadziesiąt idealnie
prostych rzędów winorośli. Byliśmy w niej na początku września
więc większość winogron była już prawie dojrzała. Zbierane
będą pod koniec września i w październiku, co oczywiście zależy
od pogody.
Oprowadzający nas po niej właściciel Marcin Płochocki opowiadał o każdej odmianie i pozwalał większość z nich spróbować. Niby to oczywiste, że każda odmiana smakuje inaczej, szczególnie zerwana ”prosto z krzaka”, ale co innego wiedzieć a co innego spróbować.
Oprowadzający nas po niej właściciel Marcin Płochocki opowiadał o każdej odmianie i pozwalał większość z nich spróbować. Niby to oczywiste, że każda odmiana smakuje inaczej, szczególnie zerwana ”prosto z krzaka”, ale co innego wiedzieć a co innego spróbować.
Chodziliśmy, słuchaliśmy, pytaliśmy,
próbowaliśmy i wyobrażaliśmy sobie jakie wino z nich powstanie.
A
próbować było co.
Aktualnie
rośnie tu 21 szczepów winorośli (65 % to odmiany białe ). W
winnicy uprawiane są między innymi odmiany: Sibera, Seyval Blanc,
Muskat, Bianka, Hibernal, Rondo, Regent, Zwiegelt, Traminer, Regent,
Cserszegi Fuszeres. Krzewy są młode mają od 4 do 8 lat.
Właściciele cały czas eksperymentują, dosadzają nowe, inne
niestety wycinają. Winnica jest bardzo młoda, ma dopiero 8 lat,
więc jeszcze kilkadziesiąt lat i wszystko będzie jasne. Choć jak
mawiała baronowa de Rothschild – „zrobić wielkie wino? To
proste. Najtrudniejsze jest tylko pierwsze 200 lat.”
W
winnicy prowadzona jest bardzo restrykcyjna selekcja liści oraz
owoców (minimum o połowę). Dzięki temu winogrona, które zostaną
będą bardziej skoncentrowane i wino, które z nich powstanie będzie
bardziej aromatyczne, intensywne, skoncentrowane i po prostu lepsze.
Kolejna
selekcja następuje podczas, w 100 % ręcznego zbioru.
Wszystkie
krzewy są zabezpieczone siatką przed nieproszonymi gośćmi,
którym również bardzo smakują dojrzałe winogrona (mam tu na
myśli głównie szpaki, nie turystów).
Jeszcze
tylko ostatnie zdjęcia, ostatni rzut oka na przepiękną panoramę,
ostatnie zjedzone winogrono i schodzimy na dół gdzie obejrzeliśmy
dalszy ciąg produkcji wina.
Po
drodze podziwialiśmy przekrój lessowej ziemi. To również dzięki
niej wina stąd tak dobrze smakują.
Potem
już krótki wykład o technice produkcji wina. Oglądaliśmy prasę,
młynek w którym winogrona są „otwierane” zgniatane na tyle
lekko aby nie zmiażdżyć pestek, oraz beczki w których wino
dojrzewa.
Potem
nastąpił najprzyjemniejszy punkt programu – DEGUSTACJA.
Nie
ma nic przyjemniejszego niż degustacja wina w miejscu gdzie ono
powstało i prowadzona jest przez człowieka, który od początku do
końca je stworzył. W sensie dosłownym, bo krzewy też sam sadził.
Chociaż w tym miejscu należy oddać honory nieobecnej w tym dniu
Basi Płochockiej, bez której pewnie nic by nie powstało.
Spróbowaliśmy
między innymi:
Hibia
2013- kupaż Hibernal 60%, Bianka 30%, Traminer 5%, Cserszegi
Fiuszeres 5%, produkcja 2172 butelek. Dominują aromaty kwiatowo-
owocowe, bzu, owoców cytrusowych oraz ziół. Wino dobrze
zbalansowane z przyjemną kwasowością, świeże, orzeźwiające.
Zdobyło Złoty medal Galicja Vitis 2014.
Inspira
Vulcano 2012
- Tu cytat. Maciej Nowicki – redaktor portalu Winicjatywa. „Oto
na horyzoncie można już dostrzec limitowane wino z Winnicy
Płochockich które na wspominanej degustacji porównawczej (dni wina
w Jaśle) win polskich i zagranicznych zostawiło w tyle absolutnie
wszystkich –Inspira
Vulcano 2012.
Leżakowane rok w starej 300-litrowej beczce, następnie w stalowej
kadzi, aktualnie odpoczywa jeszcze w butelkach. A tych powstało
ledwie 385 sztuk. Wino, które eksploduje dojrzałym cytrusem, nutami
maślanymi, ziołowymi, eukaliptusem i wyczuwalnym ale dobrze
wtopionym dębem. Takiego polskiego wina jeszcze nie piłem.”
Zgadzamy się z Panem redaktorem w całej rozciągłości.
Na
koniec absolutny unikat. Dostąpiliśmy zaszczytu degustacji –
prosto z beczki, jeszcze niegotowego wina Inspira 2013. Przed
nim jeszcze długa droga na nasze stoły. Ale to czego spróbowaliśmy
pozwala przypuszczać (a nawet jesteśmy pewni), że będzie to wino
jeszcze smaczniejsze niż rocznik 2012.
to co wypiliśmy natychmiast zostało uzupełnione – beczka musi być pełna.
Wina
z Winnicy Płochockich zdobywają wiele nagród. Ostatnie nagrody
zdobyły na Konkursie win Polskich Jasło 2014.
Złoty medal w
kategorii „polskie wina białe” za Inspira Vulcano 2012 oraz
Srebrny medal w kategorii „polskie wina czerwone” dla Celtus
2013.
Wychodząc
przeszliśmy przez halę konfekcjonowania butelek z winem. Naklejanie
etykiet, banderol, pakowaniem do kartonów. Tu również wszystko
odbywa się ręcznie, w końcu do winnica butikowa albo, jak kto
woli, garażowa.
Nawet
brakująca kropeczka już jest na swoim miejscu.
W
takich miejscach widać ile ciężkiej pracy, pasji i wiedzy potrzeba
aby powstało wino, które my konsumenci widzimy potem na półce.
Wąchając i pijąc każde wino od małego producenta, takiego jak
Winnica Płochockich (około 20 000 butelek rocznie) pomyślmy od jak
wielu czynników zależy to, co znajdujemy w naszym kieliszku.
Począwszy od miejsca, gleby, pogody po umiejętności i
doświadczenie winiarza. Ile pasji musi towarzyszyć jego tworzeniu
żeby efekt był oszałamiający.
W
2010 roku ruszyły prace związane z rozbudową budynków winnicy,
będą się w nich mieścić pomieszczenia produkcyjne, duża piwnica
do przechowywania wina oraz sala degustacyjna i pokoje dla gości.
Prace
są już na absolutnym finiszu. W związku z tym adres Winnicy
Płochockich należy sobie dobrze zanotować i koniecznie odwiedzić
ją w trakcie podróży po ziemi sandomierskiej albo przyjechać
specjalnie i spędzić tu kilka dni.
Winnica
Płochockich należy do sieci Dziedzictwo Kulinarne Świętokrzyskie.
Unikalne warunki
klimatyczne zadecydowały o ulokowaniu w regionie kilku winnic, które
wyraziły chęć współpracy. Winiarze wraz ze Stowarzyszeniem
„Sandomierski Szlak Jabłkowy” postanowili stworzyć
„Sandomierski Szlak Winiarski”, który stanowić będzie ścieżkę
turystyczną prowadzącą po ich gospodarstwach enologicznych,
oferujących nie tylko degustację swoich trunków, oprowadzanie po
winnicach i winiarniach, lecz również fachową pomoc w dziedzinie
zakładania i prowadzenia amatorskiej produkcji winiarskiej.Obecnie trasa szlaku winiarskiego liczy około 60km i będzie systematycznie powiększana.
Jeszcze
ostatni rzut oka na winnicę na zabudowania, pakujemy do bagażnika
wino i podarowane nam deski które posłużą jako tło do
fotografii. Dziękujemy. Na pewno będziemy tu wracać.
Więcej
informacji między innymi gdzie można kupić wina Winnica
Płochockich na stronie internetowej winnicy:
http://winnicaplochockich.pl/
Nie wiedziałam, że w Polsce są producenci wina! Chętnie bym odwiedziła taką winnicę!
OdpowiedzUsuńsą :) a pewnie niedługo będą pokoje gościnne i będzie można w Winnicy Płochockich spędzić kilka chwil :)
Usuńkapitalnie opowiedziane, chciałbym tam być i tego doświadczyć co koleżanka napisała, ale nie było mi dane w tym roku, może w przyszłym;
OdpowiedzUsuńPzdr Sylwester
polecam, wspaniali ludzie i piękne miejsce :) i dziękuje za miłe słowa :)
Usuń