piątek, 21 listopada 2014

Krople Wina z Etny - Benanti w Tamka 43


Tuż przed długim weekendem, w restauracji Tamka 43, mieliśmy okazję spróbować wyjątkowych win z winnicy Benanti położonej na zboczach wulkanu Etna. Wulkan, w dodatku aktywny, nie wydaje się najlepszym miejscem do zamieszkania. Można tam wpaść na chwilę, pstryknąć zdjęcia i wracać możliwie szybko. Wrodzona ostrożność podpowiada nam pytanie: czemu ludzie decydują się mieszkać i uprawiać winorośl w tak niebezpiecznym regionie? Odpowiedź znaleźliśmy w próbowanych butelkach, a brzmi ona: niepowtarzalny smak wina. Wina, które jednym mogą smakować bardziej, a innym mniej, ale ciężko je pomylić z czymkolwiek innym. Wszystkie miały wspólny mianownik wulkaniczności. Na dodatek, żeby się jeszcze bardziej wyróżniały, powstają z lokalnych, mało znanych odmian: białe z carricante, a czerwone z nerello mascalese i nerello cappuccio.
Białe nas zaskoczyły wiekiem. 

                                                                                                      









                                                                                 
                                                                                                                                                                                                                     fot. Dota Szymborska
Bianco di Caselle jest z 2012, a Pietramarina z 2009 roku. 


W dodatku prowadzący prezentację Agatino Failla wspominał, że mogą się one starzeć znacznie dłużej, zwłaszcza Pietramarina – nawet kilkanaście lat. Wina niezwykle mineralne, można nawet powiedzieć, że lekko słonawe. Doskonałe do owoców morza, w tym przede wszystkim do ostryg.


Z czerwieni najlepiej zapamiętamy Rosso di Verzella. Ta mieszanka Nerello Mascalese i Nerello Cappuccio była po prostu zaskakująca. Wino ma aż 14%, ale nie są one specjalnie wyczuwalne. Budowa raczej krucha nie podpowiada aby je łączyć z konkretnymi mięsami. Znacznie lepiej poradzi sobie z gęsią, kaczką i tłustą rybą. Wino pełne nut ziołowych i bardzo wulkaniczne.



Z innej ligi są Rovitello 2010 i Serra della Contessa 2008. Wina bardzo drogie i ... bardzo dobre. Żeby je lepiej docenić trzeba jednak spędzić z nimi więcej czasu niż był przeznaczony na degustację. 


Naszym faworytem jest soczyste Rovitello pełne nut owocowych z akcentami wędzonej śliwki.


Na zakończenie spróbowaliśmy słodkiego Il Musico. Świetne, rześkie, w aromatach przypomina herbatkę mrożoną Liptona. W przeciwieństwie do wielu win słodkich wcale się nie nudziło po pierwszym kieliszku.
Dodajmy, że winom towarzyszyły znakomite przekąski przygotowane przez Rafała Hreczaniuka.


Na degustację zaprosił nas importer win Benanti – firma Krople Wina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz