- Ziemniaki – około 4 kg,
- 1 kg kiełbasy,
- 1 kg boczku wędzonego,
- 1 kg cebuli,
- 2 buraki,
- 5 marchewek,
- 2-3 liście kapusty,
- tłuszcz – najlepiej gęsi smalec,
- sól,
- pieprz,
- garnek żeliwny
Prażonki
przygotowuje się w żeliwnym garnku ustawionym w ognisku. Garnek
szczelnie zakręcany.
Przed
przystąpieniem do robienia prażonek trzeba rozpalić ognisko :)
Boczek
pokroić w plastry. Kiełbasę i warzywa pokroić w plastry grubości
około 0,5 cm.
Dno
i boki garnka wysmarować tłuszczem. Następnie ułożyć boczek, na
nim układać warstwami buraki, ziemniaki, marchewkę, cebulę,
kiełbasę. Oprószać solą i pieprzem. Następnie ułożyć kolejną
warstwę boczku, buraków....
Warstwy układamy tak, aby składniki wystawały ponad brzeg garnka tworząc „kopczyk” – pokrywka nie jest płaska. Przykryć liśćmi kapusty i zamknąć garnek. Dokładnie zakręcić.
Garnek
ustawić w ognisku, obłożyć popiołem i tlącymi się polanami
drewna.
Zapomnieć
na około 45 minut.
Prażonki
jurajskie sporządzane są z ziemniaków krojonych w plastry,
duszonych w specjalnym żeliwnym garnku nad ogniskiem, przykrywane
liściem kapusty. Jest to tradycyjna lokalna potrawa pochodząca z
okolic Zawiercia.
Dzień
drugi
Na
śniadanie umówiliśmy się na 9.
fot. Julita
Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Nie wszyscy, Dota pojechała
biegać do Zawiercia, wstała wcześnie rano....chyba o 7... Pogańska
godzina w niedzielę... i to po długiej, sobotniej kolacji :)
Obudziłam
się wcześniej niż planowałam, wyjrzałam przez okno i usiedzieć
nie mogłam. Wyszłam na spacer.
Później
śniadanie. Do wyboru między innymi: pstrągi wędzone, miód,
wędliny, sery od lokalnych dostawców..
Po
śniadaniu w planach był basen... ale pogoda, jak na drugą połowę
października niesamowita, szkoda nie pójść na spacer.
fot. Julita
Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Udaliśmy
się więc w stronę pobliskiego zamku w Ogrodzieńcu.
fot. Julita
Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Gdy
wróciliśmy czekało już na nas rozpalone ognisko i zamiast pluskać
się w wodzie wzięliśmy się za szykowanie prażynek.
Później
niestety trzeba było się spakować :(
Przyszedł
na nie czas....
A
po zjedzeniu relaks na słońcu...
i
niestety czas wracać do domu, pociąg nie zaczeka.
Powrót
znowu 3 godziny zamiast dwóch... dlaczego w rozkładzie nie
uwzględniają godzinnego postoju w polu?
Do
domu dotarłam zmęczona ale zadowolona. Niczego nie żałuję...no,
może tylko tej kąpieli w basenie ze źródlana wodą.....
Dziękuję
Poziom
511 Design Hotel & SPA i Julicie z Wrzącej
kuchni za wspaniały weekend oraz Docie,
Ani, Tomkowi
i Bartkowi
za mile spędzony czas.
zapraszam do przeczytania o polewce jurajskiej i pierwszym dniu http://www.krolestwogarow.pl/2014/11/polewka-jurajska-na-poziomie-511.html
zapraszam do przeczytania o polewce jurajskiej i pierwszym dniu http://www.krolestwogarow.pl/2014/11/polewka-jurajska-na-poziomie-511.html
fot.
Bartek Usydus/przepisy.com
fot. Julita
Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
fot. Julita
Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz