W
Poznańskiem są to pyzy, dla warszawiaków pampuchy. Podobno znane
są w Poznaniu pod nazwą „kluchy na łachu”, „kluchy z łacha”, lub "kluchy na firanie", na Górnym Śląsku buchty. Często występują pod nazwą "parowce".
- 500 g mąki pszennej,
- 2 jajka,
- 300 g mleka,
- 30 g masła,
- 1/2 łyżeczki cukru,
- 1 płaska łyżeczka soli,
-
paczka
suszonych drożdży*
Do
miski wsypać mąkę, drożdże, cukier, sól, wlać letnie mleko,
dodać dwa jajka i porządnie wyrobić. Ja to robię w robocie.
Następnie dodać roztopione masło. Dokładnie wyrobić. Przykryć
ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Z
wyrośniętego ciasta uformować niewielkie kule (wielkości
mandarynki?), układać je na blacie oprószanym mąką. Przykryć
ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
Gotować
na parze pod przykryciem 15 minut.
Podawać
z sosami.
Według
oryginału – do rondla wlać wodę do 1/3 jego wysokości. Rondel
obwiązać szmatką (muślinem lub płótnem o luźnym splocie) i
przykryć miską dopasowaną tak, aby powstająca w czasie gotowania
para nie miała ujścia.
*używam
przeważnie suche drożdże, dlaczego? Ponieważ zawsze mam pod ręką
i mam pewność, że są dobre i ciasto się uda. Ze świeżymi bywa
różnie. Taki rodzaj wygodnictwa ;)
Buchty!
OdpowiedzUsuńAle na slodko!
Polane bulka z maslem i posypane cukrem...
Mniam!
:)
na słodko nie próbowałam, będę musiała :)
UsuńCzyli po prostu czeskie knedliczki :)
OdpowiedzUsuńKurcze zawsze lubiłam, ale nigdy nie robiłam sama, teraz muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńpolecam, bardzo proste do zrobienia :)
Usuń