W trakcie tegorocznych wakacji, spędzonych na Sejneńszczyźnie, w domu nad Gaładusią postanowiliśmy oprócz opalania się, czytania, jedzenia, grillowania, pływania kajakami, zwiedzania oraz nic nie robienia poznać miejscowe kulinarne specjały.
Pisaliśmy już o wspaniałych serach z Wiżajn, oraz o pysznych wędlinach z Ejszeryszek, Sejneńszczyzna słynie również z miodów. Okazało się, że w sąsiednim gospodarstwie mieszka Pan Daniel Bednarek, szef Stowarzyszenia Pszczelarzy Sejn i Puńska.
Wraz z żoną przeprowadzili się tu kilkanaście lat temu, po studiach plastycznych w „wielkim mieście”. Okazało się również, że są to przyjaciele naszych gospodarzy, więc wizyta w ich gospodarstwie była już tylko kwestią czasu. Poszliśmy tam na piechotę (to tylko kilkaset metrów), ale musieliśmy później pojechać tam samochodem – zakupów nie dało się przynieść.
Po
wypiciu herbaty, oraz degustacji wspaniałego chleba, pieczonego przez
gospodynię, do którego co oczywiste w tym miejscu, próbowaliśmy
miodu z pasieki oddalonej od werandy o góra sto metrów, ruszyliśmy
na jej zwiedzanie.
Ostatnio pasieka powiększyła się i liczy już 70 rodzin.
Pan Daniel zajmuje się również hodowlą matek, oraz produkcją odkładów (odkład czyli zalążek nowej rodziny).
Miód zbierany jest od 15 000 lat, czego dowodem jest malunek na ścianie jednej z grot skalnych (Groty Pajęczej) w Walencji: na konarze drzewa stoi człowiek i wybiera miód do bukłaka.
Na Ziemi Sejneńskiej i w powiecie Łoździeje tradycje bartnickie, a następnie pszczelarskie sięgają czasów prasłowiańskich. Bartnictwem zajmowały się pogańskie plemiona Jadźwingów, zwanych inaczej Sudawami, wytępione wraz z nastaniem panowania Zakonu Krzyżackiego, czyli w XIII wieku. Prawo Bartne zostało oficjalnie wpisane do Statutu Wielkiego Księstwa Litewskiego – w imię jego zasad karano bardzo surowo, zarówno za kradzieże jak i niszczenie barci oraz pszczół, a bywało też, że amator cudzego miodu zawisł na stryczku. W XVII wieku, gdy potężne leśne zasoby zaczęto masowo wycinać, część barci w postaci kłód drewnianych powędrowała do gospodarstw i w ten sposób podupadające bartnictwo powoli zaczęło ustępować miejsca pszczelarstwu. Najdłużej bartnictwo utrzymało się właśnie w okolicy Łoździejów oraz na Ziemi Sejneńskiej. Dodajmy, że pierwsze w Królestwie Polskim Koło Pszczelarzy powstało właśnie w Sejnach, w 1873 r. O tym jak ważne było zawsze ono dla miejscowej społeczności świadczą zachowane szczegółowe spisy z XIX i XX w., w których zaznaczona jest nie tylko ilość uli, ale i ich typy.
Wieki mijały, aż nastał dzień 31 stycznia 2012 r., kiedy to miód z Sejneńszczyzny/Łoździejszczyzny/ Seinų/Lazdijų krašto medus został zarejestrowany przez Komisję Europejską jako Chroniona Nazwa Pochodzenia. Jest to pierwszy polski produkt transgraniczny. O jego rejestrację wspólnie wnioskowali producenci z Polski i Litwy. Obszar produkcji miodu położony jest w dorzeczu Niemna na pograniczu Polski i Litwy, na terytorium Pojezierza Wschodniosuwalskiego. Po stronie polskiej nazwa dotyczy 4 gmin powiatu sejneńskiego (Sejny, Giby, Krasnopol, Puńsk) oraz 5 gmin powiatu suwalskiego (Suwałki, Szypliszki, Jeleniewo, Rutka-Tartak, Wiżajny). Po stronie litewskiej odnosi się do 12 gmin regionu Łoździeje (Kapciamiestis, Veisejai, Kuciunai, Lazdijai, Seirijai, Norageliai, Sventezeris, Teizai, Slavantai, Budvietis, Sestokai, Krosna). Do miodu wytworzonego po stronie polskiej odnosi się określenie miód z Sejneńszczyzny, a Lazdijų krašto medus do miodu wytworzonego po stronie litewskiej.
Na
szczególny smak tego miodu mają wpływ charakterystyczne dla tego
obszaru gatunki roślin miododajnych między innymi: wierzby, klony,
lipy, mniszek pospolity, malina leśna, kruszyna, koniczyny i wielu
innych roślin motylkowych, komonica, cykoria podróżnik. Pozyskuje
się go wyłącznie w okresie trzech miesięcy: od połowy maja do
połowy sierpnia. Miód z Sejneńszczyzny ma specyficzne zabarwienie:
od jasnożółtego do ciemnozłotego. I JEST POPROSTU PYSZNY.
Jeżdżąc
dużo po okolicznych miejscowościach zwracaliśmy szczególną uwagę
gdzie można ten miód kupić. Byliśmy na targu w Sejnach, w wielu
większych i mniejszych sklepach, w większych i mniejszych
miejscowościach i miód z certyfikatem spotkaliśmy w jednym,
jedynym sklepie.
Przyczyny takiego stanu wyjaśniła nam osoba najbardziej kompetentna Prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Sejn i Puńska, który brał czynny udział w rejestracji tego produktu, Daniel Bednarek. Jak stwierdził, naiwnie sadziłem, że jest to szansa na wypromowanie i lepsze ceny na taki miód. Rzeczywistość jest niestety inna, bardzo nieliczni pszczelarze przystępują do certyfikacji Miodu z Sejneńszczyzny. Powód takiego stanu jest prozaiczny – to się po prostu nie opłaca. Wyższa cena miodu spowodowana kosztami certyfikacji, nie zachęca konsumentów, którym zupełnie nieznane są Europejskie Oznaczenia Jakości (zostało to potwierdzone badaniami). Z drugiej strony wymagania rynku zupełnie nie przystają do tak sformatowanego produktu. Współczesny klient uwielbia różnorodność, jeśli ma do wyboru kilka odmian danego produktu, to z czystej ciekawości weźmie więcej na spróbowanie.
Chroniona
Nazwa Pochodzenia (ChNP)
Jest
to europejski znak przyznawany produktom regionalnym wyjątkowej
jakości, o nazwie nawiązującej do miejsca w którym jest
wytwarzany i podkreślającej ich związek z tym miejscem.
Wszystkie
surowce, potrzebne do wytworzenia tego produktu pochodzą z
określonego obszaru geograficznego oraz wszystkie fazy wytwarzania
odbywają się na tym obszarze.
Do
tej pory oznaczeniem ChNP wyróżniono w Polsce 9 produktów. Oprócz
miódu z Sejneńszczyzny/Łoździejszczyzny są to: bryndza
podhalańska, fasola Piękny Jaś z Doliny Dunajca, fasola wrzawska,
karp zatorski,, oscypek, podkarpacki miód spadziowy, redykołka,
wiśnia nadwiślanka.
Piękne:)))
OdpowiedzUsuń