Kiedyś,
koreczki serowe często gościły na naszych stołach, były stałym
elementem menu „imprezowego”. Nie było prywatki, przyjęcia …
bez koreczków.
Łatwe
i szybkie w przygotowaniu. Wariacji może być wiele.
Przedstawiam cztery warianty.
- Ser żółty (gouda, tylżycki, ementaler)*,
- oliwki ( u mnie oliwki z nadzieniem z pomidorów suszonych),
- anchois,
- papryka czerwona,
- śliwki wędzone (suska sechlońska),
- ser z pleśnią niebieską,
- orzechy włoskie,
- winogrona jasne,
- orzechy nerkowca,
- śliwki z octu,
- wykałaczki
Sery
pokroić w kostkę o wielkość 2x2x1 cm.
Śliwki
pokroić w paski. Paprykę pokroić w kostkę 2x2 cm.
Na
wykałaczkę nabić 2 paski śliwki, kostkę papryki i na końcu ser
żółty.
Na
wykałaczkę nadziać oliwkę owiniętą anchois a następnie ser
żółty.
Połówki
śliwek przekroić wzdłuż na pół. Na kostce sera z pleśnią
ułożyć dwie połówki orzecha nerkowca, na nich kawałek śliwki i
przebić wykałaczką (orzechów nie przebijamy wykałaczką,
układamy tak, aby trzymały się między śliwką a serem).
Na
kostce sera z pleśnią ułożyć kawałek orzecha włoskiego, na nim
połówkę winogrona i spiąć wykałaczką.
Z 150 g sera otrzymuje się około 18 koreczków.
zastawa z
ja zrobie koreczki - corcia zrobi , przynajmniej czyms ja zajme :)
OdpowiedzUsuńpolecam :) zajęcie idealne dla córci - będzie pożyteczna zabawa ;)
UsuńKoreczki serowe zawsze świetnie się sprawdzają jako przekąska :)
OdpowiedzUsuńDlugo zylam w PRL-owskiej Polsce do czasu pozbawienia mnie obywatelstwa i wreczeniu mi "pozwolenia opuszczenia" Polski ,inaczej mowiac bilet talko w jedna strone.
OdpowiedzUsuńBylo to bardzo dawno temu prawie pol wieku, pomimo to wciaz wspominam czas mojego dziecinstwa, mlodosc z nutka tesknoty.Wcale nie byla az tak " zle"ale nie o tym chcialam napisac.
Te wszystkie sery i dodatki jak pomidory suszone , kapary ,anchovis, orzechy nerkowca, papryka swieza czy oliwki to mogla byc tylko FATAMORGANA a dla wiekszosci Polakow " czarna Magia" poprostu slowa , ktorych sie nie uzywalo, poniewaz te produkty byly dla 99,9 % ludnosci nie dostepne Wiec te koreczki z sera to byl tylko zölty ser pokrojony w kostke ewentualnie z dodatkiem wedzonej sliwki, ktorej dzisiaj nie mozna dostac ale za to sliwke kalifornijska otrzymasz w najmniejszym marketcie. W tym kontekscie prosi sie jeszcze jedna uwaga; otoz spozywanie serow w towarzystwie dodatkow slodkich czy tez w formie owocow bylo wogole nie znane i nie propagowane. Co do sera plesniowego to dopiero gdzies koniec lat szesdziesiatych, poczatek siedemdziesiatych zaczynala sie proba pierwszej produkcji tzw." ROKPOLU" to byly poczatki, ser byl jeszcze w powijakach, pozatym dla Narodu prawie nie dostepny, ale zato od czasu do czasu mozna bylo go nabyc w BALTONIE i PeWeksie.
Pomijajac wszystko, koreczki sa bardzo smaczne . I dobrze , ze Autor poprostu z biegiem czasu zapomnial z czym sie ten Ser w PRL-U jadalo.
Jeszcze jedno oczywiscie na stolach pojawjaly sie koreczki i zeby nie zajmowaly duzo miejsca bralo sie polglowki kapusty owijalo pargaminowym papierem a kostki sera na wykalaczkach wbijalo sie w ta kapuste twozac tzw. SERO-JEZA. Pomyslow mielismy miliony.
Pozdrawiam z "Wygnania" do RAJU aleka
Bardzo dziękuję za kilka wspomnień, to bardzo cenne. Ja jestem chyba troszkę młodsza i pamiętam czasy późniejsze, głównie lata siedemdziesiąte (w sześćdziesiątych dzieckiem byłam), mieszkałam w Warszawie więc i dostęp do niektórych produktów był większy. Anchois u nas w domu bywało. A co do połączeń sera czy mięsa ze słodkim - dla mnie było to normalne połączenie i długo myślałam, że to standard. Bardzo się zdziwiłam gdy dowiedziałam się, że to nie jest takie oczywiste. To pewnie naleciałości ze Wschodu. U nas w domu tak się jadało. Orzechy nerkowca faktycznie z innej epoki. Serdecznie pozdrawiam i bardzo chętnie porozmawiam o kuchni PRLu bo bardzo ciekawy temat a dzisiejsza młodzież, nawet ta starsza zupełnie nie ma pojęcia o kuchni tamtych czasów, ma fałszywe wyobrażania, zupełnie odbiegające od rzeczywistości.
Usuń