Ejszeryszki,
to jak sądzę światowy lider w ilości produktów wpisanych na
ministerialną listę produktów tradycyjnych w przeliczeniu na
jednego mieszkańca. Aktualnie wszystkich produktów wpisanych na tą
prestiżową listę jest 1475, w tym 61 w województwie Podlaskim i
aż 8 w malutkich Ejszeryszkach, położonych w gminie Rutka-Tartak,
kilkaset metrów od granicy z Litwą.
7
zarejestrowanych produktów to wyroby wędliniarskie produkowane
przez Pana
Tadeusza Protasiewicza.
Ósmy
to Makowiec z Ejszeryszek. Produkuje go zakład ciastkarski Pani
Celiny Glińskiej, oczywiście w Ejszeryszkach.
Zakład
Pani Glińskiej istnieje 22 lata. Chociaż makowiec i nie
tylko, pieczono tu już wiele lat wcześniej. Na ministerialną listę
został wpisany w 2011 roku.
Ale
w zakładzie produkowany jest nie tylko makowiec, którego receptura bazuje na rodzinnej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
Zaproszeni, do domu
na degustację, mieliśmy okazję spróbować oprócz makowca -
sękacza, mrowisko, piernika przekładanego marmoladą, pierniczki,
grzybki oraz faworki.
Później,
z pełnymi brzuchami zwiedzaliśmy zakład. Nie jest to wielki
zmechanizowany zakład produkcyjny raczej niewielka manufaktura, w
której wszystkiego można dopilnować. I Pani Celina ma na wszystko
„ oko” prawie dosłownie. Mieści się on na podwórku przy domu.
Akurat
trafiliśmy na wypiek sękacza, ciasta które wypiekane już było w
średniowieczu przez Jaćwingów, plemię bałtyckie zamieszkujące
na północ od Mazowsza.
W
Polsce za kolebkę sękacza uważane są Bierżniki koło Sejn na
Suwalszczyźnie.
„Gotowy
sękacz jest podobny do ściętego pnia drzewa z sękami. W wyniku
polewania rożna kolejnymi warstwami ciasta w przekroju sękacza
widoczne są grubsze warstwy jasnego ciasta przedzielone ciemnymi
warstewkami ciasta spieczonego, co przypomina słoje roczne w pniu
drzewa. Spływający w trakcie pieczenia nadmiar ciasta tworzy
zastygające sople, które w ostatecznym efekcie naśladują sęki.”
Sękacz
był wypiekany przy otwartych paleniskach przez co uzyskiwał lekko
wędzony/dymny smak. Obecnie sękacze wypieka się przy elektrycznych
grzałkach .
Wszystkie
ciasta produkowane są „bez chemii”. Pani Celina, jako
wykwalifikowany cukiernik (skończyła szkołę cukierniczą w
Białymstoku pod okiem Pawła Dreznera), wie jak piec tradycyjne
ciasta z naturalnych produktów bez polepszaczy.
Makowiec wiejski zawiera ponad 60% maku (nie masy makowej) i jedna z jego tajemnic
polega na sposobie jego zwijania. Dzięki temu w makowcu jest dużo
maku, który tak naprawdę stanowi o dobroci makowca.
Od
wielu wielu lat nie kupiliśmy do domu na święta żadnego ciasta -
pieczemy sami. Może nie najlepsze doświadczenia z minionej epoki
powodowały, że żaden nam nie smakował a jego skład był jedną
wielką zagadką. Ten od Pani Celiny z Ejszeryszek, możemy ze
spokojnym sumieniem polecić, zresztą tak samo jak inne produkowane
tu ciasta. Są naprawdę pyszne, przyjemnie pachną i wyglądają.
Można je kupić na targach i festynach – raczej nie spotkamy ich w
sklepach.
Najbliższa
okazja nadarzy się przed świętami. Wieść gminna niesie, że
będzie je można kupić w Warszawie przy pl. Wilsona (już jest), od
14 grudnia w Blue City oraz pod Kolumną Zygmunta.
1 Maja 2017r. byłem w Giżycku i kupiłem makowiec z Ejszeryszek. Nie jadłem tak dobrego makowca ok 30 lat kiedyś babcia robiła podobny ze swojego maku. Polecam kupujcie super smak.
OdpowiedzUsuńDlatego też śmiało go polecam :) pozdrawiam :)
UsuńW kwietniu tego roku kupiłam makowiec na kiermaszu w Lublinie- faktycznie był pyszny- taki jak piekła moja Mama. Specjalnie zostawiłam nalepkę,żeby pamiętać co kupować przed tymi Świętami. Ku mojej rozpaczy teraz nie ma kiermaszu a Ejszeryszki są kawał drogi stąd.Jak mogę kupić Wasz makowiec teraz i w przyszłości.Pozdrawiam Elżbieta z Lublina
Usuńja na szczęście od paru lat kupuję ten makowiec i inne słodycze z Ejszeryszek na Jarmarku Jakubowym w Olsztynie. W tym roku byłam o kulach, ale też go nabyłam. Do tego ciastkowe "prawdziwki". Kuzynka zaś kupuje "mrówkowca". Super sprawa. Dziękuję za Wasze wyroby.
OdpowiedzUsuńMakowiec z Ejszeryszek kupilam będąc na wakacjach w okolicach Augustowa.
OdpowiedzUsuńBył pyszny ,szkoda że tak daleko i pewnie juz nastepnego razu nie będzie.
czasem na festynach można kupić :)
OdpowiedzUsuń