- Udziec kozi,
- pęczek tymianku,
- 2,5 główki czosnku,
- sól,
- pieprz w ziarnach,
- sok z cytryny,
- oliwa z oliwy – około 0,5 l,
Przepis
dostałam od Marcina Safiańczuka szefa kuchni z restauracji
Santorini. Mięso wstawiłam do piekarnika, nie dusiłam -
piekłam, piekłam w niskiej temperaturze. Wcześniej natarłam udziec przyprawami i odstawiłam na 4
dni.
Ząbki
z 1/2 główki czosnku rozgnieść. Udziec kozi natrzeć solą (ok. 2
łyżek), nasmarować czosnkiem i obłożyć 1/3 pęczka tymianku.
Odstawić w chłodne miejsce na 4-5 dni.
Następnie
mięso umyć, osuszyć. Do naczynia do zapiekania wlać oliwę, na
dnie ułożyć połowę tymianku, pokrojoną 1 główkę czosnku,
ułożyć udziec (ja przekroiłam go na pół, aby zmieścił się do
brytfanki), przykryć resztą tymianku, ułożyć ząbki czosnku,
skropić sokiem z cytryny i oliwą.
Naczynie
przykryć folią spożywczą, a następnie pokrywką (przykrycie musi
być szczelne).
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na
3,5 godziny.
Podałam
z ziemniakami fioletowymi, szpinakiem
i chipsami z wężymordu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz