Nocleg
w odrestaurowanym XIX wiecznym spichlerzu dworskim w Dyblewie (został
wpisany do rejestru zabytków w 1987 roku),
ale kolacja i śniadanie
jadłam w gospodarstwie agroturystycznym Pod Zachrypniętym
Kogutem, gdzie nocowała część
grupy.
Nie mieli tak "starych" romantycznych pokoi, ale mieli za
to piękne widoki.
Można też było skorzystać z noclegu w sadzie ;)
Podczas
kolacji, mieliśmy możliwość spróbowania kilku dań
przygotowanych przez Panie z Koła Gospodyń Wiejskich Jagna.
Faćkę,
gugiel, pączki ziemniaczano – dyniowe, pierogi z faćką. Czy
wszyscy wiemy co jedliśmy? Ja bym nie wiedziała :) - teraz już
wiem.
Faćka
to po prostu lebioda, komosa.
Ale faćka to również regionalna
potrawa przygotowana z kaszy, faćki czyli komosy i dodatków. W tym
przypadku był to pęczak.
Pierogi
były z faćką, czyli z komosą/lebiodą.
Gugiel to babka ziemniaczana.
Pączki
ziemniaczano – dyniowe wpisane są na Listę Produktów
Tradycyjnych. Natomiast za faćkę i gugiel , Panie Grażyna
Jędrzejewska i Genowefa Grudnicka z KGW Jagna, otrzymały Perłę
2013.
Gdy
już brzuszki mieliśmy wypełnione ;) okazało się, że kolacja
dopiero przed nami....
Na
kolację podano:
zupę
z młodej cebuli z grzankami,
sandacza w sosie śmietanowo-koperkowym,
jabłka zapiekane z serem kozim i borówkami amerykańskimi.
Ledwo zjedliśmy kolację, trochę się zdrzemnęliśmy a tu już śniadanie:
Ledwo zjedliśmy kolację, trochę się zdrzemnęliśmy a tu już śniadanie:
twarożek,
sodziaki z konfiturą domową, twardy ser smażony, warzywa i owoce. Wszystko smaczne i
pachnące, ale trzeba było jeść ostrożnie. Czekało na nas kilka
atrakcji kulinarnych.
Agroturystyka
u Rybaka w Wielgie. Spacer nad jezioro i degustacja -
Trafiliśmy
na istny festiwal dobrego jedzenia. Nie wiadomo było, od czego
zacząć, co spróbować, co odpuścić bo przecież wszystkiego
spróbować nie da rady.
Festiwal
dań regionalnych: owijunki, czernina, bryndas dobrzyński, napój
żniwiarzy, żurek, świeżo wędzona kiełbasa – taka prosto
z wędzarni…
Napój żniwiarzy sięga tradycją średniowiecza i
podobno dodawano do niego ocet, tu zakwaszano go sosem z ogórków
kiszonych i dobrze. Był bardzo smaczny, a ocet byłby zupełnie
zbędny.
Owijunki – gęsie nogi/łapy, „trzymające” żołądek
gęsi i wątróbkę (lub serce), owinięte jelitami gęsimi.
Ugotowane w wywarze na czerninę i zapieczone. Brzmi może mało
ciekawie, ale w smaku... już nie mogę się doczekać sezonu na
gęsie nogi.
Czernina,
czarna
polewka to zupa z dodatkiem krwi gęsiej/kaczej. Podana, jak należy,
z szarymi kluskami.
Bryndas
dobrzyński to babka ziemniaczana.
Te
i inne smakołyki to dzieła Pani Mirosławy Wilk z Wilkowej Chaty –
Tradycyjne
Jadło Wilkowa Chata
w Wielgie.
Takie
smakołyki można zamówić, kupić na festynach, lub zjeść na
miejscu – ale co akurat będzie... to trzeba się umówić.
Tradycyjne
Jadło Mirosławy Wilk uzyskało prawo do posługiwania się
marką
sieci regionalnej Dziedzictwo Kulinarne Kujawy i Pomorze.
Festyn
w Wilkowej Chacie był ostatnim kulinarnym punktem programu.
Wracając
do Bydgoszczy podjechaliśmy pod zamek, a raczej ruiny zamku w
Bobrownikach. Zamek wzniesiony w XV wieku przez księcia
dobrzyńskiego Władysława Garbacza. Spalony przez Szwedów w 1660
roku.
Zapraszam
wszystkich na Ziemię Dobrzyńską, aby każdy mógł spróbować i
zobaczyć o czym napisałam, a może znaleźć jeszcze ciekawsze
miejsca....
To się Asiu rozminęłyśmy - miałam tam być, ale pojechałam do Gdyni ... Oj, żałuję teraz, żałuję...
OdpowiedzUsuńa szkoda :( żałuj, naprawdę żałuj. Wyjazd był bardzo smaczny :)
UsuńFantastyczna relacja z imprezy, miałyśmy okazję razem w niej uczestniczyć :) pamiętam te przepyszne potrawy, trudno było się im oprzeć pomimo pózniejszych konsekwencji w postaci zwykłego odczucia przeżarcia się ;) Pozdrawiamy razem z mężem (oprowadzał po Bobrownikach)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za tak miłe słowa :) no właśnie, tyle dobrego na raz....
Usuńrównież pozdrawiam i dziękuję za wspaniałe oprowadzanie, wspaniała wiedza i pasja :)