W
latach osiemdziesiątych XX wieku, na ulicach pojawiły się, w
dużych ilościach, przyczepy z Niewiadowa do popularnego „malucha”,
z których sprzedawano zapiekanki. Bułka, pieczarki po przejściach,
„ser” seropodobny, zapieczone w opiekaczu/piekarniku, polane
keczupem.
Szybko,
w miarę tanie i... smacznie ? Ważniejsze, że można było coś
przekąsić.
Nie
jeden raz jadłam ten smakołyk... no cóż, takie czasy i nic innego
nie było.
A,
przepraszam były hot-dogi... ale to inna historia.
Może
warto jeszcze dodać, że w w lutym 1981 roku wprowadzono kartki na
mięso, a w kwietniu również na przetwory mięsne. Zapiekanki były
bezmięsne, pieczywo i pieczarki były towarem bezkartkowym, a ser...
w zapiekankach był nawet zjadliwy.
Czasem
w domu przyrządzam zapiekanki, no może nie takie jak z przyczepy...
;)
- półbagietka,
- 500 g pieczarek,
- cebula,
- masło,
- sok z cytryny,
- świeżo starty ser (ja użyłam hucuła, ale może być mozzarella, cheddar...)
- kilka listów pietruszki,
Pieczarki
oczyścić, w razie potrzeby umyć, odciąć korzonki. Pokroić w
grube plasterki.
Cebulę
pokroić w półplasterki, poddusić na dwóch łyżkach masła.
Dodać pieczarki, skropić sokiem z cytryny, dodać 3-4 łyżki wody,
dokładnie wymieszać i dusić około 5 minut.
Bułkę
przekroić wzdłuż na pół, każdą połówkę posmarować masłem,
Ułożyć na niej pieczarki z cebulą, posypać liśćmi pietruszki i
serem.
Wstawić
do piekarnika nagrzanego do 180 -190 stopni i piec 10 minut.
Podawać
z keczupem.
Ja
podałam z keczupem z cukinii od Mitowska
Zagroda.
Chyba muszę zrobić w ten weekend takie zapiekanki! :)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuń