Specjalnością
Bistro są proste klasyczne dania kuchni francuskiej, w połączeniu
z kuchnią polską. Czuć tu dbałość o dobór i jakość produktów
użytych do przygotowanych dań. Karta nie jest specjalnie
rozbudowana co jest dobrym znakiem. W końcu nie można mieć
wszystkiego i być dobrym we wszystkim. W karcie znajdziemy klasyczne
francuskie przystawki: grzanki z foie gras, żabie udka, ślimaki po
burgundzku, zupę cebulową i ostrygi. Sałaty z kaczą piersią ,
wątróbką lub konfitowanymi kaczymi żołądkami. Z dań głównych
boeuf bourguignon, królika w musztardzie lub konfitowane udko kacze.
Z ryb i owoców morza, oczywiście mule, dorady i ośmiornice. My
dotarliśmy do Bistro w połowie listopada, a jako że na Marcina
króluje w Polsce gęsina, w karcie znalazła się okolicznościowa
wkładka z daniami z gęsią w roli głównej.
Mieliśmy
spory problem z wyborem dań. Mimo że karta dań jest stosunkowo
krótka wybór jest duży i nie łatwy.
W
końcu zaczęliśmy od zupy cebulowej opisanej w karcie jako „cebula
karmelizowana w białym winie i tymianku, pod grzanką z serem
gruyère” i było w niej wszystko co być powinno. Była wspaniale
aromatyczna, odpowiednio gęsta, delikatna, z nutą słodyczy (dobra
cebula) i bardzo smaczna.
Sałata z macerowaną i smażoną wątróbka,
podana na sałacie z owocami, doprawiona octem balsamicznym i z musem
malinowym jest dla nas zawsze testem, jak kucharz radzi sobie z czymś
tak banalnym jak usmażenie wątróbki. Tu stanął na wysokości
zadania, wątróbka usmażona w punkt, a mus malinowy super.
Z
karty przygotowanej specjalnie z okazji listopadowego święta Gęsina
na świętego Marcina, spróbowaliśmy drobnej przekąski rillette,
oczywiście z gęsi, z doskonałym chutney z gruszki. Prosta bardzo
sympatyczna przekąska.
Jako
danie główne zamówiliśmy konfitowaną pierś z gęsi z puree z
selera, do tego chutney jabłkowy z cydrem i foie gras. Pierś
miękka, soczysta, dodatki doskonale z nią współgrały, tworzyły
spójne danie, bez wymyślania, jak udziwnić danie. Jedyne
zastrzeżenie, to proponuję przed podaniem, przesmażyć pierś na
patelni, skórą do dołu, w celu nadanie jej chrupkości i koloru.
Jako
drugie danie główne zamówiliśmy boeuf bourguignon - wołowinę po
burgundzku. Danie klasyczne i w wydaniu La Cocotte bardzo udane.
Idealnie uduszone w czerwonym winie policzki wołowe, podane w
gęstym, świetnie doprawionym winno-warzywnym sosie, z gotowanymi i
podpieczonymi ziemniakami w mundurkach. Mięso delikatne, miękkie,
rozpływające się w ustach. No cóż, klasyka w bardzo dobrym
wydaniu. Mało widowiskowe danie, bardzo efektownie podane.
Wszystkie
smaki bardzo bliskie mojemu sercu, po prostu moje smaki.
Na
desery już nie starczyło nam miejsca – wszystkie porcje były w
słusznych rozmiarach. Ale ciasta wyglądały naprawdę nieźle, na
pewno na nie kiedyś wrócimy. Szczególnie na tartę cytrynową,
która wyglądała obłędnie.
W
karcie znajdziemy również proste francuskie wina od małych
lokalnych producentów w umiarkowanych przestępnych cenach. Polecamy
wszystkim nowy adres Bistro La Cocotte Saska (ul. Walecznych 68 a),
jako miejsce warte częstego odwiedzania, gdy będziemy w okolicy,
albo będziemy mieli ochotę na coś po francusku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz