Galaretka,
królowa deserów w okresie PRLu. Zwykła, kupna galaretka, w różnych
kolorach, po zastygnięciu pokrojona, a następnie ułożona na
talerzach lub miseczkach – najlepiej kryształowych.
Świetnie
również czuła się w różnego rodzaju szklankach kieliszkach,
ułożona warstwami.
Okryta
bitą śmietaną i posypana tartą czekoladą, rodzynkami... tym co
było akurat dostępne.
Pięknie
wyglądała i pysznie smakowała.
Przygotowanie
zajmowało kilka minut, później na chwilę do lodówki i mogła
pojawić się na stole jako deser na zakończenie obiadu, na
podwieczorek lub słodkości podczas imprezy.
- Galaretki owocowe w różnych kolorach (przynajmniej trzy),
- śmietana kremówka (około 500 ml na trzy galaretki),
- cukier puder,
- wanilia,
- czekolada do przybrania
Przygotować
galaretki według przepisu na opakowaniu.
1
sposób: Wlać do naczyń z płaskim dnem, odstawić do zastygnięcia.
Zastygnięte
galaretki pokroić, przełożyć do salaterki, ułożyć w
pucharkach, lub na talerzykach.
2
sposób: trochę galaretki wlać do pucharka, odstawić do
zastygnięcia. Na zastygniętą galaretkę wlać podobną ilość
kolejnej galaretki (należy zwrócić uwagę, aby kolor kolejnej był
zdecydowanie inny od poprzedniej), odstawić do zastygnięcia. Wlać
kolejną galaretkę....
Śmietanę
ubić z dodatkiem cukru i wanilii.
Udekorować
bitą śmietaną.
Oprószyć
tartą czekoladą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz