Borówki
dla mnie to borówki :). No
właśnie, u mnie w domu czerwone kuleczki to były i są borówki.
Gdzie indziej nazywają je jagodami, a dla mnie jagody, to te czarne.
Pamiętam
jak dawno temu będąc w Krakowie, w barze mlecznym przy Rynku, zdaje
się że przy Floriańskiej zamówiłam pierogi z borówkami … w
oczekiwaniu na pierogi wyobrażałam sobie ich smak… jakież było
moje zdziwienie i rozczarowanie gdy dostałam pierogi z jagodami.
Pierogów
z borówkami, zwanymi brusznicą nigdy nie zrobiłam, ale zrobiłam z
nimi tartę... i wyszła super, jak to teraz się mówi petarda.
- ciasto:
- 300 g mąki,
- 200 g zimnego masła,
- 100 g cukru pudru,
- 3 żółtka,
- nadzienie:
- 800 g borówek/brusznic,
- 7 – 8 łyżek cukru,
- 3 jajka,
- 2 czubate łyżki cukru pudru
- 1 białko
Mąkę,
pokrojone masło, cukier, żółtka włożyć do malaksera, szybko
zmiksować. Przełożyć na blat lub do miski – zlepić ciasto w
kulę, zawinąć w ściereczkę i włożyć do lodówki na 60 minut.
Formę
do tarty lub tortownicę wysmarować masłem. 2/3 ciasta rozwałkować
na grubość około 0,5 mm, wyłożyć nim formę do tarty. Równo
przyciąć brzegi ciasta. Ponakłuwać widelcem. Wstawić do
piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 minut. Wyjąc odstawić do
ostygnięcia.
Borówki
wymieszać z cukrem. Jajka ubić z cukrem pudrem, wymieszać z
borówkami.
Na
ostudzone ciasto wyłożyć masę z borówkami.
Rozwałkować
pozostałe ciasto, przykryć nim borówki. Docisnąć brzegi do
upieczonego ciasta.
Ponakłuwać
widelcem. Posmarować rozmąconym białkiem. Wstawić do piekarnika
nagrzanego do 180 stopni na około 35 – 40 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz