Zbliża się Wigilia i coroczny dylemat: barszcz czerwony czy grzybowa (barszcz grzybowy, zupa z grzybów suszonych, krem z prawdziwków,...).
A
co na ten temat mówią stare książki kucharskie, takie z końca
XIX i początku XX wieku.
A
więc (wiem, wiem, od więc nie zaczyna się zdania ;) ) kiedyś na
Wigilię do wyboru była jeszcze zupa migdałowa.
Przepisów
na nią znalazłam kilka, z mlekiem, z ryżem. Lucyna
Ćwierczakiewiczowa w książce „365 Obiadów”, w przepisie na
zupę migdałową, pisze „...prawdziwa migdałowa zupa
czyli orszadowa, robi się zawsze tylko na wodzie”.
Ponieważ zupa ma się pojawić na stole wigilijnym, proponuję zupę migdałową z „Praktycznej kucharki warszawskiej” Ireny Szymańskiej, z lat dwudziestych XX wieku.
Pani
Irena proponuje „osłodzić zupę ćwierć funtem cacao”,
podejrzewam że chodzi o kakao do picia, słodzone. Proponuję dodać
kakao zwykłe i cukier, oczywiście do smaku.
Proporcje
na 4 osoby
Migdały
sparzyć wrzącą wodą, obrać z łupin i zemleć dodając trochę
gorącej wody. Zapobiegnie to wydzielaniu tłuszczu czy olejku.
Przełożyć
migdały do miski i wlać 2,2 litra gorącej przegotowanej wody,
wymieszać i przecedzić przez gęste sito lub przez serwetkę.
Masę
można jeszcze raz zalać gorącą wodą i przecedzić.
Doprawić
zupę do smaku kakao (u mnie 2 pełne łyżki) i cukrem.
Można oczywiście pominąć kakao, lub zupę orszadową podać na zakończenie kolacji wigilijnej.
Można oczywiście pominąć kakao, lub zupę orszadową podać na zakończenie kolacji wigilijnej.
Zupę
można podawać na zimno i ciepło.
Podawać
z ryżem i rodzynkami.
zastawa z
- 220 g migdałów,
- 4 gorzkie migdały (pestki morelowe),
- 2,5 litra przegotowanej, gorącej wody,
- kakao,
- cukier,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz