niedziela, 29 listopada 2020

Budyń z wątróbki



W Polsce na przełomie XIX i XX wieku budynie były bardzo popularne. Nie były to jednak kisiele mleczne, z czym obecnie nam się kojarzy budyń, lecz potrawa (wytrawna lub słodka), przyrządzona na bazie utartych żółtek z masłem lub cukrem, oraz z ubitych białek.
Budyń gotuje w się w formie budyniowej, szczelnie zamykanej.
Jeżeli nie mamy formy budyniowej, można masę budyniową przełożyć do garnka lub formy żaroodpornej, którą należy przykryć pokrywką i obciążyć.
Przedstawiam przepis na budyń z wątróbki, z książki „Jak gotować” Marii Disslowej, z 1930 roku. 
Budyń można upiec - masę przelać do naczynia do zapiekania, wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piec około godziny.

  • 250 g wątróbki (u mnie gęsia, może być z kurczaka, cielęca...),
  • 1 sucha kajzerka,
  • 4 jajka,
  • 40 g masła,
  • 1 cebula,
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
  • 60 g słoniny,
  • 20 g bułki tartej,
  • masło do wysmarowania formy,
  • bułka tarta do wysypania formy,

Bułkę namoczyć w wodzie lub mleku.
Słoninę pokroić w drobną kostkę.
Cebulę pokroić w kostkę, poddusić na maśle dodając pietruszkę.
Odciśniętą bułkę, cebulę duszoną i wątróbkę zemleć.
Żółtka ubić, wymieszać ze zmieloną masą.
Białka ubić na sztywną pianę, delikatnie wymieszać z masą, słoniną i tartą bułką.
Formę do gotowania wysmarować masłem i wysypać bułką tartą.
Masę przełożyć do formy (do 3/4 wysokości).
Formę zamknąć.
Na dnie garnka ułożyć ściereczkę, ustawić na niej formę, wlać wrzątek do 1/4 wysokości formy.


Gotować 1,5 godziny na niewielkim ogniu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz