Gęś
nadziewana kaszą gryczaną ze śliwkami, kto nie próbował musi
to szybko nadrobić ;)
- Gęś (około 5 kg),
- 400 g kaszy gryczanej prażonej,
- 300 g śliwek suszonych wędzonych,
- 2 jajka,
- sól,
- pieprz,
- 4 – 5 owoców jałowca,
Gęś
dokładnie umyć i osuszyć. Odciąć kuper, szyję i skrzydła.
( kuper ja wyrzucam ). Wyjąć/wyciąć tłuszcz. Ułożyć
na grzbiecie i mocno nacisnąć mostek.
Można
ją wyluzować*, ale nie jest to konieczne. Moja nie była luzowana.
Gęś
natrzeć solą i odłożyć w chłodne miejsce.
Tłuszcz
z gęsi wytopić – trochę użyjemy do przygotowania gęsi, a
reszta przyda się do smażenia.
Szyi,
skrzydeł nie wyrzucamy, ugotujmy na nich zupę.
Nadzienie:
kaszę opłukać, wsypać do garnka z grubym dnem, wlać 1,5 razy
tyle wody, co objętość kaszy. Dodać 3 – 4 łyżki tłuszczu
(tego wytopionego). Przykryć i gotować pod przykryciem na sporym
ogniu, aż kasza wchłonie wodę, następnie zmniejszyć płomień i
gotować około 10 minut.
Odstawić
do ostudzenia.
Kaszę
wymieszać z rozbełtanymi żółtkami i pokrojonymi śliwkami,
doprawić do smaku solą i pieprzem.
Białka
ubić na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z kaszą.
Wypełnić
gęś kaszą. Powinno zostać troszkę luzu, gdy wypełnimy zbyt
mocno gęś podczas pieczenia pęknie.
Otwory
spiąć wykałaczkami, a następnie nitką zasznurować wokół
wykałaczek.
Do
pieczenia gęsi najlepsza będzie brytfanka z rusztem.
Ja
wykładam brytfankę papierem do pieczenia – mam pewność, że
tłuszcz się nie przypali.
Wstawić
do zimnego piekarnika i nastawić temperaturę na 120 stopni.
Piec
około 5 – 6 godzin.
Co
jakiś czas (ale nie częściej niż co godzinę) polewać ją
tłuszczem wytopionym podczas pieczenia.
*Ułożyć
na grzbiecie i mocno nacisnąć mostek. Ostrym nożem, przy szyi,
odciąć mięso od szkieletu. Gdy dojdziemy do skrzydełek należy je
wyłamać ze stawów i odciąć. Od strony kupra również, odcinać
mięso od kości cały czas uważać, aby nie przeciąć skóry,
delikatnie oddzielać mięso. Przyciąć więzadła przy stawach
biodrowych. Następnie oddzielić mostek i żebra. Skośne stawy przy
mostku nadciąć, wyłamać i przeciąć. Odciąć mięso od łopatek
i tu uważać, aby nie przeciąć skóry. Wyciągnąć korpus przez
kuper.
Ja
zostawiłam kości udek.
Cały czas należy ostrożnie przecinać błony tak, aby mięso pozostawało przy skórze, a nóż cały czas ocierał się o powierzchnię kości.
Cały czas należy ostrożnie przecinać błony tak, aby mięso pozostawało przy skórze, a nóż cały czas ocierał się o powierzchnię kości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz