W
Nowym Sączu, w piwnicach Ratusza wybudowanego w 1897 roku, od wielu
lat działa Restauracja Ratuszowa.
W Ratuszowej bywałam
wielokrotnie, podczas zimowych ferii, które spędzaliśmy w okolicy
Nowego Sącza. Zawsze wracając ze Starego Sącza wpadaliśmy z córką
na pierogi – a ja raczej nie wpadam do restauracji na pierogi.
Córka
brała pierogi z owocami, serem, my z różnymi nadzieniami i nie raz
zdarzyło się że zabieraliśmy trochę na wynos.
Teraz,
przy okazji wizyt w okolicznych winnicach miałam przyjemność znowu
odwiedzić restaurację Ratuszową i tym razem miałam możliwość
spróbować nie tylko pierogów, ale i innych dań.
Pierogi
nadal bardzo smaczne, ciasto idealne. Nadzień jest tyle, że każdy
znajdzie coś dla siebie: z kaszanką i kapustą, z soczewicą, z
baraniną, z kapustą i grzybami, ze śliwkami suszonymi, z pokrzywą,
sądeckie.... Jeżeli nie możemy zdecydować się na jeden smak, nie
ma problemu, można zamówić michę pierogów :)
Ale
Ratuszowa to nie tylko pierogi. Nie znajdziemy tu super
„wybajerowanych” talerzy, ale dużo dobrego jedzenia. No i chyba
o to chodzi :)
Wśród zup gwiazdą jest tu polewka kminkowa podawana z grzanką z serem. Na
pewno nie jest to zupa na gorące dni, ale gdy chłód za oknem...
świetnie i smacznie rozgrzewa.
Jeżeli lubimy flaki to nie
zapomnijmy ich zamówić.
Warto
spróbować czulentu z kluskami muszkatołowymi (z gałką
muszkatołową). Czulent przygotowany ze znajomością sztuki,
przygotowany z mięsa z fasolą.
Generalnie
w Ratuszowej jest raj dla tych, którzy lubią dobrze zjeść,
tradycyjne i czasem trochę już zapomniane potrawy.
Na
ozorki w sosie chrzanowym tylko do Nowego Sącza.
Pyszna
kaszanka z kapustą i ziemniakami. Tak, w Ratuszowej smaczne są
również ziemniaki.
Gołąbki
prawie idealne (jak wiadomo, moje domowe są idealne ;) ).
Jeżeli
zawitacie do Nowego Sącza na dłużej, a jest tu co zwiedzać
i oglądać, czy tylko przejazdem, to naprawdę warto wpaść do
Ratuszowej.
Nie
mogę doczekać się kolejnej wizyty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz